Los rzucił mnie na południowy zachód Norwegii.
Pakując się- myślę
sobie, że nadal trwa tam zima, syberyjskie warunki bo przecież to Skandynawia im
niedaleko do Eskimosów! Ciepłe swetry i spodnie narciarskie będą jak
najbardziej na miejscu. Na pewno będzie śnieg, może i -10 stopni Celsjusza więc
rękawice, czapka szalik obowiązkowo, może jeszcze wezmę ogrzewacze na wszelki
wypadek…
Jakież rozczarowanie było gdy po 2h lotu wyszłam z samolotu.
Słoneczko świeciło, ptaszki ćwierkały, ludzie w samych
polarkach (dodam, że było to w lutym!) a na zewnątrz 8stopni? Czy na pewno
jestem w Norwegii?!
Spartańska Syberia jest przecież na północy kraju, gdzie tam
zawsze jest śnieg i mróz. Jako, że jestem na południu klimat jest porównywalny
do naszego. W zależności po której stronie gór mieszkasz to po lewej stronie
masz zawsze deszcz, natomiast po prawej słoneczko. Mi się tylko tak udało, że w
dniu mojego przyjazdu było słonecznie…. Przeważnie leje, piździ wiatr i jest
wilgotno… wszędzie.
Chcesz wyjść pozwiedzać, czekasz na dobrą pogodę .. i jest!
Słoneczko świeci nie ma wiatru jest 7 stopni! Idziesz…. Po pół godzinnym
spacerze jesteś naprawdę zmarznięta… czemu? Bliska obecność oceanu sprawia, że
wiatr, choć naprawdę bardzo słaby jest mega zimny.
Ja ubrana jak Eskimos czapka, szalik, rękawice i moja sexy różowa kurtka puchowa, zasuwam po zakupy (sklep mam 15min od domu) a mijam ludzi ubranych w wyżej wspomniane polary… Głupio się czuję, ale nie chcę być chora! Tutejsi mieszkańcy są przyzwyczajeni do wdychania takiego wilgotnego i zimnego powietrza, tutaj można spotkać dzieci, które wybiegają z domu bez kurtek, bo podczas zabawy się rozgrzeją – jednym słowem zahartowani. A ja? Worek leków, witamin, non-stop zakatarzona i kaszląca… w ogóle nie hartowana…
Mimo, że często pada (a jeśli nie to zawsze jest mżawka) -
wiecie co lubię?
Slicznie
OdpowiedzUsuń